Jak Kargul z Pawlakiem:/ Prosba o rade!!
Jeszcze stropu nie postawilismy a juz wyszla awantura z sasiadem:/ Sasiad, ktory de facto sprzedal nam dzialke, zobowiazal sie udostepnic nam wode ze swojej studni na czas budowy. Poniewaz nasza dzialka jest oddalona od jego o jakies 50 metrow szef naszej ekipy budowlanej sprowadzil specjalna profesjonalna pompe do wody, na tyle mocna by w szybkim tempie przeslala woda na tak duzej odleglosci. Pech chcial, iz przy wympopowywaniu wody ze studni sasiad byl nieobecny. Okazalo sie ze wypompowujac 4 kubiki wody (za ktore zaplacilismy sasiadowi 60zl) oproznilismy studnie. Teraz sasiad jest niezmiernie zdenerwowany na nas i co wiecej oskarza nas o zanieczyszczenie jego studni. Uwaza ze wympompowywalismy studnie wezem ktorym wczesniej byla wypompowywana gnojowka (co jest nieprawda) i domaga sie bysmy oplacili badania wody (koszt takich badan z sanepidy to ponad 350 zl) oraz na wlasny koszt oczyscili mu studnie (a to kolejne min.700 zl). Generalnie sumka uzbierala sie z tego niezla, a jak zapewne wszyscy forumowicze sie domyslaja - budujacy groszem nie smierdza:/ No i stad moje pytanie? Czy byl ktos moze w podobnej sytuacji lub posiada studnie i moglby nam cos doradzic w tej sprawie?
Dodam tylko tyle, ze gdybysmy mieli pewnsc, ze to my zawinilismy, to z ciezkim sercem ale uczciwie zaplacilibysmy za oczyszczanie studni. Sek w tym ze sasiad ma 2 studnie i ta z ktorej czerpalismy wode byla jego tzw. studnia robocza a nie pitna. Studnia nie byla przez niego czyszczona przez min. 10lat ( a przynajmniej sasiad nie jest w stanie przedstawic nam zadnego zaswiadczenia) a wszyscy sasiedzi dookola, ktorzy rowiez brali od niego wode mowia ze byla juz ona zanieczyszczona wczesniej:/
No i problem w tym ze nie chcemy tak zaczynac naszej znajomosci i przyszlych relacji z sasiadem a z drugiej strony nie chcemy byc naiwniakami ktorzy na wlasny koszt czyszcza jego studnie:( I naprawde nie wiemy jak wybrnac z tej sytuacji, zeby kazdy byl zadowolony a nasze relacje wyszly na prosta????
A najgorsze ze sasiad to ten z rodzaju zawistnych, ktory lubi napsuc krwi i od czasu incydentu ze studnia zwraca nam uwage jak tylko jakis material z naszej budowy wyjdzie 2 cm poza grance naszej dzialki na jego pole (pomiedzy nasza dzialka a jego ogrodzonym domem jest jeszcze nalezace do niego 10 arowe nieogrodzone pole). Juz nam zapowiedzial ze plot mamy stawiac 30 cm od granicy dzialki by moc go konserwowac i tylko czeka na sposobnosc by moc na nas gdzies doniesc czy cos nam popsuc:(:(:( I jak tu wszystko naprawic??? POMOCY!!!!