Panele w kuchni/ ogrzewanie podlogowe
Wiem, ze nasz domek nie ma jeszcze okien a ja juz rozmyslam nad jego urzadzeniem, ale mysle, ze chyba wiekszosc kobiet tak ma. Nie ciesza nas ceglowki, dachowki itp. za to potrafimy spedzic godziny na poszukiwaniu lustra do lazienki. O lustro jednak pytac nie bede:) Interesuje mnie Wasza opinia na temat kaloryferow, ogrzewania podlogowego i paneli podlogowych. Ale zaczne od poczatku...
....Nie jestem zwolenniczka ogrzewania podlogowego w salonie i za nic w swiecie nie chcialabym miec tam plytek. Jedynymi miejscami w jakich rozwazalabym instalacje podlogowki sa lazienki i hol/wiatrolap. Wymarzylo mi sie rowniez, by miec jednolita podloge w kuchni i salonie, po pierwsze by optycznie powiekszalo to przestrzen, a po drugie nie lubie sztucznie oddzielanych kreska podlog. Myslalam na calej tej przestrzeni zamontowac porzadne panele imitujace dluuugie drewniane dechy. Cena takowych niestety jest wysoka, praktycznie porownywalna z prawdziwa drewniana podloga, panele jednak maja duze lepsze parametry od drewna, scieralnosc, wytrzymalosc, czy co tam.
No i tu pojawia sie problem nr 1.
- Czy panele w kuchni zdadza egzamin??? Jak wiadomo jest to miejsce bardziej narazone na dzialanie wody, o tragedii w stylu przeciek ze zmywarki juz nawet nie wspominam. Czy ktos z was ma moze dobraj jakosci panele zamontowane w kuchni? Jak sie sprawdzaja przy ciaglym myciu itp?
- Panele w kuchni oznaczaja ze nie mogibysmy zamontowac tam ogrzewania podlogowego. I tu wlasnie sama boje sie z myslami...bo dla mnie jedyna zaleta podlogowki jest brak szpeczacych kaloryferow. A jak tak patrze na rozklad pomieszczenia salon/kuchnia to za wiele mozliwosci wstawienia kaloryferow tam nie ma:/ W zasadzie to tylko dwa poltorametrowe okna, a jak na tej wielkosci pomieszczenie nie wydaje mi sie to wystarczajaco??:/ Oprocz ww okien mamy jeszcz w salonie drzwi tarasowe na 240 i 1,5m okno w kuchni nad ktorym ma byc zlew wiec kaloryferow tam raczej nie wstawimy. Mam pomysly na dwa nieinwazyjne miejsca na kaloryfery pionowe, tylko nie chce tez na kazdej wolnej scianie instalowac taka "rzezbe". I co tu zrobic???:( I tak zle, i tak niedobrze. Albo;
- ogrzewanie podlogowe i koszmarne plytki w salonie i kuchni???
albo
- cudowna podloga i szpeczace kakloryfery???
Probowalam wynalezc na internecie kakoryfery ktore swoja postacia az tak bardzo nie szpecilyby wnetrza, ale jakos nie mam do nich przekonania. O ile sama ich forma prezentuje sie naprawde niezle, o tyle ich moc grzewcza nie jest zbyt imponujaca, i sa to chyba jakies dodatkowe grzejniki do mieszkania a nie glowne zrodlo ciepla. Czy ktos z was ma jakies ciekawsze od standardowych grzejniki ktore zdaja swoj egzamin i prezentuja sie dobrze?
Oto zdjecia kilku ktore nie sa az tak straszne:
Czekam na opinie i komentarze! Z gory dzieki!